piątek, 16 września 2011

Trzeci dzień okiem załoganta..... :-)


Marzenia się spełniają, przygodo witaj! Trzeci dzień naszego rejsu minął bardzo szybko. Nuda zrobiła swoje. Mariusz (naszła nas faza na Mariusza) zrobił nam pyszne śniadanie i popłynęliśmy rankiem na północ. Mamy bardzo dużo pytanek na szybkości do sterników. Warunki były bardzo trudne: wiatr wiał z siłą mniej więcej 5 Bf. Około godziny 15 zawinęliśmy do portu, ponieważ wiedzieliśmy, że pogoda się pogorszy. Po wspólnie zjedzonym obiedzie (pyszne pulpety z makaronem ;-) ) integrowaliśmy się ze sobą, czyli po prostu gadaliśmy o głupotach,  śmialiśmy się, graliśmy na gitarkach i śpiewaliśmy.  Wieczorem zrobiliśmy fajne ognisko z kiełbaskami. Grzecznie położyliśmy  się spać o 24.00. ;-) Mamy dużo brudnych naczyń… - A może by je tak…? …wymyć? Nikomu się nie chce. Dzisiaj czeka nas ciężki dzień.  Musimy się halsować i pokonać  odległość Ogonki – Giżycko. Zobaczymy jak wyjdzie…
Mariusz & Mariusz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz